piątek, 31 stycznia 2014
Papa ;)
Koniec z blogiem przepraszam po prostu już nikt nie czyta naszych pięknych wypocin , a ja już nawt nie mam takiego bzika na punkcie Austinie i Ally ... Ciężko mi jest o nich pisać , naprawdę mam nadzieję , że mnie zrozumiecie ;) Może Ola coś doda ale na mnie na razie nie można co liczyć .. Może powrócę do niego ale na razie robie sobie dłuuuuugą przerwę ;) Przepraszam <3 BYE <3 I dziękuje tum co czytali moje wypociny ;* / Karolcia^^
sobota, 25 stycznia 2014
Rozdział 18
*Oczami Ally
Niby nasz pobyt na Hawajach miał być udany, ale większość czasu spędzaliśmy każdy osobno. Ja ciągle myślałam o tym, co działo się przez ostatnie dni, Austin razem z Dez'em poszli się "rozerwać". Dokładniej? Zaczęli bawić się po całości.Jedynie na Trish mogłam liczyć. Mam już tego dosyć, niby Austin mnie kocha, ale zachowuje się, jakby chciał sprawić, że jestem zazdrosna. Totalnie. Dzisiaj przeszedł samego siebie, bo 'wleciał' do domu o ok. 3 nad ranem, ale co mnie najbardziej zdziwiło-nie tylko z Dezem. Towarzyszyła im niejaka 'Sasha Grey'...
------------------------------------------------
Taaaa, 'rozdział' krótki, ale to głównie dlatego, że Karola sobie chyba odpuściła, a ja nie wiem, czy mam to nadal ciągnąć, czy nie...no nic, mykam na drugiego bloga, bo rozdział miał być już bardzo dawno ;p
Niby nasz pobyt na Hawajach miał być udany, ale większość czasu spędzaliśmy każdy osobno. Ja ciągle myślałam o tym, co działo się przez ostatnie dni, Austin razem z Dez'em poszli się "rozerwać". Dokładniej? Zaczęli bawić się po całości.Jedynie na Trish mogłam liczyć. Mam już tego dosyć, niby Austin mnie kocha, ale zachowuje się, jakby chciał sprawić, że jestem zazdrosna. Totalnie. Dzisiaj przeszedł samego siebie, bo 'wleciał' do domu o ok. 3 nad ranem, ale co mnie najbardziej zdziwiło-nie tylko z Dezem. Towarzyszyła im niejaka 'Sasha Grey'...
------------------------------------------------
Taaaa, 'rozdział' krótki, ale to głównie dlatego, że Karola sobie chyba odpuściła, a ja nie wiem, czy mam to nadal ciągnąć, czy nie...no nic, mykam na drugiego bloga, bo rozdział miał być już bardzo dawno ;p
niedziela, 3 listopada 2013
Ciągle mam to w głowie ... 17.
Oczami Ally :
W koncu dolecieliśmy do naszego wymarzonego raju . Nikt nas nie pytał o szczegóły związane z tym wypadkiem i bardzo dobrze. Nie chcę tego wspominać . Chociaż mam czasem ochotę wyżalić się i przytulić do kogoś ramienia . Ale jedna unikałam tego tematu . Teraz powiem coś o temacie Austina. Może i się kochamy , ale ja na razie nie chcę mieć chłopaka zbyt wiele przeszłam , żeby go teraz mieć . Narazie trzymamy się swojej przyjaźni , a może kiedyś będzie to coś większego , a może spotkamy sobie kogoś innego...Nie wiem . Ostatnio ciągle męczą mnie koszmary z tym pobytem tam . Nie chcę nikomu psuć wakacji dlatego o tym nie wspominam . Ale dręczy mnie jednak myśl o co chodziło z moim ojcem i rodzicami Asutina ? Po co ta zemsta ? Co oni zrobili ? W co się wplątali ... Dlaczego Jack ... ? ( od Aut ... Jakie dylematy xd )
Trish
Pobyt na Hawajach jest meeega ( od Aut - Ja też chce tam być xd ) Wole się nie pytać o ten pobyt w ,,więzieniu" ,wiem że nie chcą o tym gadać . Ale zauważyłam u Ally coś dziwnego . Cały czas chodzi przygaszona , zamyślona i przerażona . Mówiła mi , że z Austinem jest więź , ale dlaczego nie chodzą ?
Tego nie mogę rozwiązać ... Może , nie jest gotowa , a może to coś innego ? ( od aut - Następna ma dylematy :D ) Chciałam ją o to zapytać ale błyskawicznie zagadywała mnie czymś innym . Ostatnio nie mogę się z nią porozumieć ... Chce czy nie chcę muszę się zapytać o ten pobyt w tym koszmarze . Nie chcę aby płakała , ale muszę , muszę bo ciekawość wygrała nad moim ciałem ...
Austin
Jestem naprawdę w wielkim dołku . Ally nie chciała być moją dziewczyną , ale jej się nie dziwię ... Rozumiem ją . Cieszę się wolnością . Chociaż chciałbym ją jeszcze raz pocałować i wgl ... Dlatego będę walczył o jej serce tak długo jak się da , ale nie będę jej do niczego zmuszał ( od aut - ale to skomplikowane -,- :D ) Ale na razie zrelaksuję się na tym pięknym słońcu ... ( od aut - Serio ?! o.O To o nią walczysz czy się relaksujesz ? Ahh chłopaki -,- )
Dez
Juuupi ! Ale te fale są meega ! Jak ja kocham Hawaje ! Chce tu zostać na zawszę ! Ooo tak ! Zabawa na wieki bark szkoły i najważniejsze rodziców. Ahh totalna wolność ! Ooo jaka fala ! Juupi ale zjazd chce to powtórzyć ! Ooo tak ! Oo tak ! ( Narrator : Jebut xd - spadł xd ) Ałaaaaaaaaa! Fuck ! Moje kolano . O.o Trish mnie woła muszę iść bo bo to Trish ! Umie rozwałkować chłopaka w 5 minut . I ona mówi , że nie ma chłopaka ! Cóż się dziwić !
_________________________________________________________________________________
Przepraszam , przepraszam i jeszcze raz przepraszam <3 Mam nadzieje , że ten rozdział przeprosinowy wystarczy ? Proszę nie bić ! :D Boooo mam strasznie słabe kości . UWAGA KAŻDE UDERZENIE BĘDZIE WIELKIM KALECTWEM DLA KAROLCI^^ . Hyhy nawet uwagę napisałam
Wiecie Austin i Ally mi się juz znudziło i dlatego przestałam pisać .
Rozdział napisałam sama ale podziękujcie Oli , że przez tyle dni prosiła o post ... Jaka ona upierdliwa ...
Ale i tak ją kocham
Więc jeszcze raz bardzo was przepraszam :D
A co do rozdziału pisałam go na szybko ... Nwm czy całkowicie powrócę do bloga , ale może znajdzie się czas ... Wiecie GIMBAZA ;c Trudne czasy nastały ^^ :D
Dez miał was troche rozerwać od tych przymulonych rozmyśleń ^^ Dzięki Dez
Dez : Proszę !!! <3
Ja : OJEJ <3
OLA . A dla mnie podziękowania ? o.O
( Hyhy jaka ja głupia sama piszę za Olę ^^ Hahhaha )
Ja ; Były ^^
OLA . A no spoko <3
Ja . Hhaahha :*
Pozdrawiam Karolcia ^^
W koncu dolecieliśmy do naszego wymarzonego raju . Nikt nas nie pytał o szczegóły związane z tym wypadkiem i bardzo dobrze. Nie chcę tego wspominać . Chociaż mam czasem ochotę wyżalić się i przytulić do kogoś ramienia . Ale jedna unikałam tego tematu . Teraz powiem coś o temacie Austina. Może i się kochamy , ale ja na razie nie chcę mieć chłopaka zbyt wiele przeszłam , żeby go teraz mieć . Narazie trzymamy się swojej przyjaźni , a może kiedyś będzie to coś większego , a może spotkamy sobie kogoś innego...Nie wiem . Ostatnio ciągle męczą mnie koszmary z tym pobytem tam . Nie chcę nikomu psuć wakacji dlatego o tym nie wspominam . Ale dręczy mnie jednak myśl o co chodziło z moim ojcem i rodzicami Asutina ? Po co ta zemsta ? Co oni zrobili ? W co się wplątali ... Dlaczego Jack ... ? ( od Aut ... Jakie dylematy xd )
Trish
Pobyt na Hawajach jest meeega ( od Aut - Ja też chce tam być xd ) Wole się nie pytać o ten pobyt w ,,więzieniu" ,wiem że nie chcą o tym gadać . Ale zauważyłam u Ally coś dziwnego . Cały czas chodzi przygaszona , zamyślona i przerażona . Mówiła mi , że z Austinem jest więź , ale dlaczego nie chodzą ?
Tego nie mogę rozwiązać ... Może , nie jest gotowa , a może to coś innego ? ( od aut - Następna ma dylematy :D ) Chciałam ją o to zapytać ale błyskawicznie zagadywała mnie czymś innym . Ostatnio nie mogę się z nią porozumieć ... Chce czy nie chcę muszę się zapytać o ten pobyt w tym koszmarze . Nie chcę aby płakała , ale muszę , muszę bo ciekawość wygrała nad moim ciałem ...
Austin
Jestem naprawdę w wielkim dołku . Ally nie chciała być moją dziewczyną , ale jej się nie dziwię ... Rozumiem ją . Cieszę się wolnością . Chociaż chciałbym ją jeszcze raz pocałować i wgl ... Dlatego będę walczył o jej serce tak długo jak się da , ale nie będę jej do niczego zmuszał ( od aut - ale to skomplikowane -,- :D ) Ale na razie zrelaksuję się na tym pięknym słońcu ... ( od aut - Serio ?! o.O To o nią walczysz czy się relaksujesz ? Ahh chłopaki -,- )
Dez
Juuupi ! Ale te fale są meega ! Jak ja kocham Hawaje ! Chce tu zostać na zawszę ! Ooo tak ! Zabawa na wieki bark szkoły i najważniejsze rodziców. Ahh totalna wolność ! Ooo jaka fala ! Juupi ale zjazd chce to powtórzyć ! Ooo tak ! Oo tak ! ( Narrator : Jebut xd - spadł xd ) Ałaaaaaaaaa! Fuck ! Moje kolano . O.o Trish mnie woła muszę iść bo bo to Trish ! Umie rozwałkować chłopaka w 5 minut . I ona mówi , że nie ma chłopaka ! Cóż się dziwić !
_________________________________________________________________________________
Przepraszam , przepraszam i jeszcze raz przepraszam <3 Mam nadzieje , że ten rozdział przeprosinowy wystarczy ? Proszę nie bić ! :D Boooo mam strasznie słabe kości . UWAGA KAŻDE UDERZENIE BĘDZIE WIELKIM KALECTWEM DLA KAROLCI^^ . Hyhy nawet uwagę napisałam
Wiecie Austin i Ally mi się juz znudziło i dlatego przestałam pisać .
Rozdział napisałam sama ale podziękujcie Oli , że przez tyle dni prosiła o post ... Jaka ona upierdliwa ...
Ale i tak ją kocham
Więc jeszcze raz bardzo was przepraszam :D
A co do rozdziału pisałam go na szybko ... Nwm czy całkowicie powrócę do bloga , ale może znajdzie się czas ... Wiecie GIMBAZA ;c Trudne czasy nastały ^^ :D
Dez miał was troche rozerwać od tych przymulonych rozmyśleń ^^ Dzięki Dez
Dez : Proszę !!! <3
Ja : OJEJ <3
OLA . A dla mnie podziękowania ? o.O
( Hyhy jaka ja głupia sama piszę za Olę ^^ Hahhaha )
Ja ; Były ^^
OLA . A no spoko <3
Ja . Hhaahha :*
Pozdrawiam Karolcia ^^
niedziela, 13 października 2013
Rozdział 16-"Serce mówi mi, że go kocham..."
Witajcie Kochani!
Mam nadzieję, że po tak długiej przerwie nie zapomnieliście o nas? Nasza Karolka zrobiła się trochę leniwa i nie ma weny, o czym dowiedzieliście się w poście na moim blogu :) Dlatego postanowiła, że odejdzie. Ja na to nie pozwoliłam i obiecałam, że napiszę jeden rozdział, a ona natomiast obiecała, że jeżeli ja coś nasunę, to może i ona coś naskrobie. Trzymajcie kciuki!
Miłego czytania :*
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
"Byliśmy już za bramą, kiedy usłyszeliśmy szczekanie psów. Szybko schowaliśmy się za drzewami. Okazało się, że była to..."
...POLICJA! Ja nie wiem; kto ich tutaj przysłał?! Przecież jak Ci...ludzie? ich zobaczą, to nas zabiją! Kurde...wow, moje pierwsze najbardziej cenzuralne słowo. To pewnie ten pobyt w czymś, co można nazwać szopą mnie tak zmienia. No ale...wracając do tematu, to przez około 10 minut stałam przed drzewem i gapiłam się na nie. Ocknęłam się dopiero, gdy dostałam kuksańca w ramię. Tak, był to Austin. Mężczyźni przedstawili się i ruszyli po wandali. Gdy oni zniknęli nam z oczu, ni stąd, ni zowąd pojawili się Dez i Trish.
-Ally! Austin!-krzyknęła moja ukochana przyjaciółka i mocno nas uściskała.
-Austin!-dodał Dez.
-Dez? Nie wiesz, jak mi Ciebie brakowało-wyciągnął ku niemu ręce, ale rudzielec nie zrobił tego samego.
-Gdzie masz mój grzebień?
-Cooo? Ale jak? Dez! Nie widzieliśmy się przez tyle czasu, a Ty pytasz mnie gdzie jest Twój grzebień?! Jest u mnie w łazience. Gdy razem z Trish przysłuchiwałyśmy się tej "konwersacji", tarzałyśmy się ze śmiechu. W tym samym czasie do radiowozu podszedł podoficer i podarował mi i Austin'owi po bilecie dwuosobowym na Hawaje! To chyba najlepsze, co mogło mi się do tej pory przytrafić! Powiedział, że jest to nagroda za wytrwałość i zarazem podziękowanie za "pomoc" w znalezieniu jednych z najbardziej niebezpiecznych kolesi w Miami. Pomimo tego, że wyglądamy jak zombie i boli nas wszystko, to jest ok. Razem z Austin'em ostatni raz spojrzeliśmy w stronę "miejsca tortur", chłopak mnie przytulił i ruszyliśmy z resztą przyjaciół do samochodu.
-Jak ja dawno nie siedziałam w samochodzie-musiało to głupio zabrzmieć, bo wszyscy wybuchnęli śmiechem.
-Ja też, Ally. Ja też- blondyn przez cały czas mnie przytulał. Fajnie jest mieć takiego kogoś, kto zawsze Cię przytuli, znajdzie dla Ciebie czas, ochrzani jak rodzic. Ja już sama nie wiem, co czuję. Serce mówi mi, że go kocham, ale rozum podpowiada, że przecież on może nie czuć tego samego, co ja. Nie chcę się tym narazie zadręczać, więc teraz skupiam się nad tym, żeby doprowadzić moje ciało do normalności. Nie będzie to łatwe, ale ważne, że nareszcie wracam do domu!
*Oczami Austin'a.
Jak to dobrze, że wreszcie nam się udało. Gdybym był tam sam, pewnie umarłbym z tęsknoty...ale mam Ally, którą kocham nad życie. Z tego, co mówiła, to wywnioskowałem, że coś do mnie czuje, więc raz kozie śmierć. Najpierw muszę się ogarnąć, zanim wyznam jej miłość. Na szczęście mój mózg wreszcie żyje w rzeczywistości i mam już gotowy plan działania...
-Jak ja dawno nie siedziałam w samochodzie-musiało to głupio zabrzmieć, bo wszyscy wybuchnęli śmiechem.
-Ja też, Ally. Ja też- blondyn przez cały czas mnie przytulał. Fajnie jest mieć takiego kogoś, kto zawsze Cię przytuli, znajdzie dla Ciebie czas, ochrzani jak rodzic. Ja już sama nie wiem, co czuję. Serce mówi mi, że go kocham, ale rozum podpowiada, że przecież on może nie czuć tego samego, co ja. Nie chcę się tym narazie zadręczać, więc teraz skupiam się nad tym, żeby doprowadzić moje ciało do normalności. Nie będzie to łatwe, ale ważne, że nareszcie wracam do domu!
*Oczami Austin'a.
Jak to dobrze, że wreszcie nam się udało. Gdybym był tam sam, pewnie umarłbym z tęsknoty...ale mam Ally, którą kocham nad życie. Z tego, co mówiła, to wywnioskowałem, że coś do mnie czuje, więc raz kozie śmierć. Najpierw muszę się ogarnąć, zanim wyznam jej miłość. Na szczęście mój mózg wreszcie żyje w rzeczywistości i mam już gotowy plan działania...
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ta da! Mam nadzieję, że spodoba się wam, bo według mnie jest nudny i wgl, ale muszę jeszcze napisać rozdział na swojego blog'a, więc ok,ok xd
Marzę o tym, żeby Karolci powróciła wena, bo jak nie, to się chyba zabiję :D P.S. Jak to dobrze, że mam takiego kochanego wychowawcę, który powiedział, że mamy nie przychodzić dzisiaj do szkoły :) No i przepraszam, że taki krótki, ale nie będę więcej pisać, dopóki Karola nie wróci. Tak mały strajk XD
poniedziałek, 22 lipca 2013
Rozdział 15- "Naprawdę chcesz o nim zapomnieć?"
-A wracając do porwania: jak się stąd wydostaniemy?
-Ally, jeszcze nie wiem, ale na pewno coś wymyślę. Zobacz, tutaj jest otwarte okienko nad tą ziemią. Może wykopię dół i tędy wyjdziemy?
-Austin, naprawdę myślisz, że to się uda?
-Nie jestem pewien, ale zrobię wszystko, żeby Cię uratować.
-Chyba chciałeś powiedzieć: nas.
-No właśnie, Ally. Wracając do tego pocałunku: naprawdę chcesz o nim zapomnieć?
-Austin, ja...nie wiem, co powiedzieć. Jesteśmy przyjaciółmi i co, jeśli nie czujesz tego, co ja? Wtedy wszystko legnie w gruzach-nasze partnerstwo, wspólne pisanie piosenek,-w tym momencie Austin ponownie mnie pocałował. Bez wahania odwzajemniłam pocałunek i dosyć długo to trwało. W reszcie Austin powiedział, że zajmie się "budowaniem ucieczki", a ja zaproponowałam, że wrócimy do tematu o nas w domu. Porywacze przynosili nam jeden posiłek dziennie, ale podawając go, zawsze musieli pożądnie skopać Austin'a. Mój przyjaciel już nie miał się, dlatego błagałam, żeby to mnie kopali. I oni robili to. Pewnego dnia Austiś oznajmił, że przejście jest gotowe i możemy uciekać. Musieliśmy jeszcze obmyśleć plan. Bo co, jeżeli znowu nas przyłapią?
-Więc tak: Ty uciekasz, a ja stoję na czatach. Oni najczęściej po podaniu posiłku wychodzą i wracają jakoś za 3-4 godziny, więc będziemy mieli sporo czasu. Biegniemy przed siebie i w końcu na pewno trafimy na ludzi, którzy nam pomogą. Jasne?
-Jasne- powiedziałam i roześmiałam się.
-Co w tym takiego śmiesznego?-zapytał blondyn.
-Nic, nic, kapitanie-odpowiedziałam z jeszcze większym uśmiechem.
-Tak chcesz pogrywać?-Austin złowieszczo się uśmiechnął, a to nie zapowiadało nic dobrego.
Po chwili tarzałam się ze śmiechu, bowiem Austin wybrał największe tortury-łaskotki. Dobrze wiedział, że jestem niemal uczulona, ale bez skrupułów łaskotał jeszcze mocniej. Po chwili usłyszeliśmy otwieranie kłódki. Byli to Ci wstrętni bandyci. Przynieśli nam jedzenie. "Czas się zbierać"- pomyślałam i razem z Austin'em wyrzuciliśmy te wymiociny, które nam podawali. "Lepsze to niż nic"- ciągle pocieszałam się tymi słowami. O dziwo wszystko szło zgodnie z planem, więc się cieszyliśmy. Byliśmy już za bramą, kiedy usłuszeliśmy szczekanie psów. Szybko schowaliśmy się za drzewami. Okazało się, że była to...
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
-Ally, jeszcze nie wiem, ale na pewno coś wymyślę. Zobacz, tutaj jest otwarte okienko nad tą ziemią. Może wykopię dół i tędy wyjdziemy?
-Austin, naprawdę myślisz, że to się uda?
-Nie jestem pewien, ale zrobię wszystko, żeby Cię uratować.
-Chyba chciałeś powiedzieć: nas.
-No właśnie, Ally. Wracając do tego pocałunku: naprawdę chcesz o nim zapomnieć?
-Austin, ja...nie wiem, co powiedzieć. Jesteśmy przyjaciółmi i co, jeśli nie czujesz tego, co ja? Wtedy wszystko legnie w gruzach-nasze partnerstwo, wspólne pisanie piosenek,-w tym momencie Austin ponownie mnie pocałował. Bez wahania odwzajemniłam pocałunek i dosyć długo to trwało. W reszcie Austin powiedział, że zajmie się "budowaniem ucieczki", a ja zaproponowałam, że wrócimy do tematu o nas w domu. Porywacze przynosili nam jeden posiłek dziennie, ale podawając go, zawsze musieli pożądnie skopać Austin'a. Mój przyjaciel już nie miał się, dlatego błagałam, żeby to mnie kopali. I oni robili to. Pewnego dnia Austiś oznajmił, że przejście jest gotowe i możemy uciekać. Musieliśmy jeszcze obmyśleć plan. Bo co, jeżeli znowu nas przyłapią?
-Więc tak: Ty uciekasz, a ja stoję na czatach. Oni najczęściej po podaniu posiłku wychodzą i wracają jakoś za 3-4 godziny, więc będziemy mieli sporo czasu. Biegniemy przed siebie i w końcu na pewno trafimy na ludzi, którzy nam pomogą. Jasne?
-Jasne- powiedziałam i roześmiałam się.
-Co w tym takiego śmiesznego?-zapytał blondyn.
-Nic, nic, kapitanie-odpowiedziałam z jeszcze większym uśmiechem.
-Tak chcesz pogrywać?-Austin złowieszczo się uśmiechnął, a to nie zapowiadało nic dobrego.
Po chwili tarzałam się ze śmiechu, bowiem Austin wybrał największe tortury-łaskotki. Dobrze wiedział, że jestem niemal uczulona, ale bez skrupułów łaskotał jeszcze mocniej. Po chwili usłyszeliśmy otwieranie kłódki. Byli to Ci wstrętni bandyci. Przynieśli nam jedzenie. "Czas się zbierać"- pomyślałam i razem z Austin'em wyrzuciliśmy te wymiociny, które nam podawali. "Lepsze to niż nic"- ciągle pocieszałam się tymi słowami. O dziwo wszystko szło zgodnie z planem, więc się cieszyliśmy. Byliśmy już za bramą, kiedy usłuszeliśmy szczekanie psów. Szybko schowaliśmy się za drzewami. Okazało się, że była to...
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że tak długo musieliście czekać. Po prostu nwm, co się dzieje z Karolą i dodaję to oto dziadowskie coś. Nie można tego nazwać rozdziałem. Mam nadzieję, że Karolka szybko się odezwie i następny rozdział będzie napisany już przez nas dwie. Całuję, Ola <33
P. S. Jeżeli chcielibyście, to wpadajcie na mojego blog'a, tutaj częściej pojawiają się wpisy, bo tam tylko ja wszystko koncę.
sobota, 6 lipca 2013
Wyjazd nad morze :(
Hej! Karolcia wyjechała nad morze i nie wiem, co mam pisać. Nie chcę sama dodawać rozdziału, bo to ona zawsze go kontroluje i wgl. Także rozdział będzie dopiero, jak ona wróci znad morza. Przepraszam najmocniej w jej i swoim imieniu. Całuję, Ola <33
niedziela, 30 czerwca 2013
Nowy wygląd bloga ! ;)
I jak podoba wam się wygląd , liczę na waszą opinię ! <3
Mi się średnio , ale potrzebowałam jakiejś zmiany . Jestem dziewczyną , która nie może mieć tego samego cały czas i musi się coś zmienić i zmiana jest , tylko nie wiem czy lepsza ... -,- Proszę o komentarze !
Pozdrawiam Karolcia^^
Ps. Wchodźcie na bloga Olci <3
KC ;*
Mi się średnio , ale potrzebowałam jakiejś zmiany . Jestem dziewczyną , która nie może mieć tego samego cały czas i musi się coś zmienić i zmiana jest , tylko nie wiem czy lepsza ... -,- Proszę o komentarze !
Pozdrawiam Karolcia^^
Ps. Wchodźcie na bloga Olci <3
KC ;*
Subskrybuj:
Posty (Atom)