-Ally, jeszcze nie wiem, ale na pewno coś wymyślę. Zobacz, tutaj jest otwarte okienko nad tą ziemią. Może wykopię dół i tędy wyjdziemy?
-Austin, naprawdę myślisz, że to się uda?
-Nie jestem pewien, ale zrobię wszystko, żeby Cię uratować.
-Chyba chciałeś powiedzieć: nas.
-No właśnie, Ally. Wracając do tego pocałunku: naprawdę chcesz o nim zapomnieć?
-Austin, ja...nie wiem, co powiedzieć. Jesteśmy przyjaciółmi i co, jeśli nie czujesz tego, co ja? Wtedy wszystko legnie w gruzach-nasze partnerstwo, wspólne pisanie piosenek,-w tym momencie Austin ponownie mnie pocałował. Bez wahania odwzajemniłam pocałunek i dosyć długo to trwało. W reszcie Austin powiedział, że zajmie się "budowaniem ucieczki", a ja zaproponowałam, że wrócimy do tematu o nas w domu. Porywacze przynosili nam jeden posiłek dziennie, ale podawając go, zawsze musieli pożądnie skopać Austin'a. Mój przyjaciel już nie miał się, dlatego błagałam, żeby to mnie kopali. I oni robili to. Pewnego dnia Austiś oznajmił, że przejście jest gotowe i możemy uciekać. Musieliśmy jeszcze obmyśleć plan. Bo co, jeżeli znowu nas przyłapią?
-Więc tak: Ty uciekasz, a ja stoję na czatach. Oni najczęściej po podaniu posiłku wychodzą i wracają jakoś za 3-4 godziny, więc będziemy mieli sporo czasu. Biegniemy przed siebie i w końcu na pewno trafimy na ludzi, którzy nam pomogą. Jasne?
-Jasne- powiedziałam i roześmiałam się.
-Co w tym takiego śmiesznego?-zapytał blondyn.
-Nic, nic, kapitanie-odpowiedziałam z jeszcze większym uśmiechem.
-Tak chcesz pogrywać?-Austin złowieszczo się uśmiechnął, a to nie zapowiadało nic dobrego.
Po chwili tarzałam się ze śmiechu, bowiem Austin wybrał największe tortury-łaskotki. Dobrze wiedział, że jestem niemal uczulona, ale bez skrupułów łaskotał jeszcze mocniej. Po chwili usłyszeliśmy otwieranie kłódki. Byli to Ci wstrętni bandyci. Przynieśli nam jedzenie. "Czas się zbierać"- pomyślałam i razem z Austin'em wyrzuciliśmy te wymiociny, które nam podawali. "Lepsze to niż nic"- ciągle pocieszałam się tymi słowami. O dziwo wszystko szło zgodnie z planem, więc się cieszyliśmy. Byliśmy już za bramą, kiedy usłuszeliśmy szczekanie psów. Szybko schowaliśmy się za drzewami. Okazało się, że była to...
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że tak długo musieliście czekać. Po prostu nwm, co się dzieje z Karolą i dodaję to oto dziadowskie coś. Nie można tego nazwać rozdziałem. Mam nadzieję, że Karolka szybko się odezwie i następny rozdział będzie napisany już przez nas dwie. Całuję, Ola <33
P. S. Jeżeli chcielibyście, to wpadajcie na mojego blog'a, tutaj częściej pojawiają się wpisy, bo tam tylko ja wszystko koncę.
To nie jest dziadoskie to super!
OdpowiedzUsuńCZekam na nexta plis dodajcie go szybko
Cieszę się. Mam nadzieję, że następny napiszemy już razem. Pogadam jeszcze dzisiaj o tym z Karolcią <33
UsuńJakie dziadostwo? Genialny rozdział!!! Przeczytałam wześniej, ale nie chciało mi się na konto logować -.-
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać nexta!
PS
Możecie usunąć weryfikacje obrazkową?
Heh...dziękuję za te wszystkie miłe słowa *.* Okej, powiem Karoli, bo nie chcę robić nic bez jej zgody :D
UsuńRozdział zaczepisty! I wcale ten rozdział nie jest nie jak ty to nazwałaś "dziadowskie coś"
OdpowiedzUsuńJuż nie umiem doczekać się następnego rozdziału.
Loffciam Waszego Bloga <3
Natka =3
Ojej...dziękuję...rozdział może jutro dodam, bo dzisiaj muszę skończyć jeszcze na swojego blog'a :) <3
UsuńRozdzial jest swietny
OdpowiedzUsuńCzekam na next =)
Sory że się tak wpie... ale wrzucam tylko link zobaczcie jeśli chcecie 26.07 wchodzi pierwszy rozdział ( ; Adres to:
OdpowiedzUsuńaustin-i-ally-storys.blogspot.com
super kocham te twoje opowiadania <3
OdpowiedzUsuńzastałas nominowana do Libster Blogger u mnie
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Liebster Blog Awards. Szczegóły u mnie: http://rossyandlau.blogspot.com
OdpowiedzUsuń